piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 4

-Halo Ania, proszę Cię przyjedź szybko do szpitala na Bocznej, błagam-krzyczała moja przyjaciółka
-Dobrze już jadę-rzuciłam telefon i w szybkim tempie wybiegłam z domu.
-Kurwa Anka, przecież przed chwilą piłaś-powiedziałam do siebie. Długo się nie zastanawiałam i wykręciłam numer do Damiana.
-Cześć, mam prośbę mógłbyś zawieść mnie do szpitala?-zapytałam
-A coś się stało?
-Proszę Cię, nie pytaj, tylko przyjeżdżaj-wyłączyłam się. Czekałam jakieś 15min, w końcu Mały zjawił się pod moim domem.
-Jezus Maria co się dzieję?-zapytał przestraszy chłopak
-Żebym to ja jeszcze wiedziała,szybko jedź na Boczną-Wojtaszek wykonał moją prośbę, po 10 minutach wbiegłam do szpitala, gdzie ujrzałam zapłakaną Weronikę.
-Ej co jest?-spytałam
-Ja...ja go chyba zabiłam-dziewczyna przytuliła się do mnie
-Ale kogo...?
-Nie wiem, on tak nagle wybiegł mi na drogę, nie miałam jak zahamować-wydusiła z siebie Weronika
Usłyszeliśmy skrzypot drzwi,wszyscy skierowaliśmy wzrok na salę operacyjną, lekrz rozłożył bezradnie ręce w kierunku ludzi tam zgromadzonych.
-Zabiłam go-szepnęła moja przyjaciółka, a Damian złapał się za głowę.
Po chwili przyszła policja
-To ona, to jest ta morderczyni-krzyknęła zrozpaczona starsza kobieta... pewnie matka.
-Dzień dobry, pojedzie Pani z nami na komisariat-rzekł mężczyzna w niebieskimi mundurze i zabrał Weronikę.
Wojtaszek zawiózł mnie do domu. Byłam załamana, człowiek, którego potrąciła moja przyjaciółka, nie żył, co oznaczało, że w więzieniu może spędzić nawet kilkanaście lat. Zaczynałam wątpić w to, że ona jakoś się z tego wywinie.Szanse byłe nikłe.
-Zostanę z tobą-oznajmił Mały
-Nie, idź-odrzekłam
-Jak chcesz-Wojtaszek zaczął iść w kierunku drzwi wyjściowych
-Poczekaj...-zawołałem -Naprawdę to nie będzie problem jak zostaniesz?
-Nie no coś ty, prześpie się u Ciebie, a rano zawioze do pracy-rzekł libero.Następnego dnia zgodnie z planem Wojtaszka, poszłam do pracy.Zamknęłam sklep wcześniej i wróciłam do domu.
-Weronika, wypuścili Cię?-zapytałam zdziwiona, kiedy ujrzałam swoją przyjaciółkę przy stole
-Tak, pojawiły się nowe fakty, podejrzewają, że ten facet mógł popełnić samobójstwo, znaleźli jakiś list pożegnalny w jego mieszkaniu-tłumaczyła
-O Jezu, naprawę to super-ucieszyłam się, że Weronika wyszła na wolność
-Ale co super? To, że go zabiłam?
-Nie, to że wyszłaś z więzienia-rzekłam
-Nie zmiena to faktu, że zabiłam tego człowieka i będę go miała na sumieniu do końca życia-nie poznawałam swojej przyjaciółki.Ona zawsze taka uśmiechnięta, mająca wiele pomysłów, czepiąca z życia pełną garścią.Siedziała teraz znałamana trzymając kubek kawy, ze łzami w oczach.
-Przestań, przecież to nie jest twoja wina, skąd mogłaś wiedzieć, że on Ci wyskoczy na drogę? Chciał odebrać swobie życie i to zrobił, a to, że potrąciłaś go akurat ty, to był przypadek-odparłam
-Nie Ania, to nie był przypadek, to była kara, kara za to jak żyłam, żyłam nieuczciwie, źle, beznadziejnie.Teraz pora to zmienić, muszę zmienić swoje życie ustatkować się, odnaleźć miłość swojego życia-Weronika wstała od stołu i zaczęła bezmyślnie chodzić po kuchni
-Oho wróciła-pomyślałam - Znając Ciebie zaczniesz od tego ostatniego-uśmiechnęłam się
-Wcale nie, taraz już nie będę chodziła do łóżka z pierwszym lepszym facetem.Muszę znaleźć sobie kogoś takiego jak ty znalazłaś, czyli kogoś takiego jak Wojtaszek-podniosła do góry jedną barw
-Ja nie jestem z Damianem-powiedziałam obrażona
-Ale podoba Ci się i ja to wiem i ty to wiesz, więc dzwoń do niego i umów się z nim, bo masz go pod nosem, każda dziewczyna marzy o tym, by mieć go przy sobie, a możesz mieć go właśnie ty-namawiała mnie Weronika.Przez chwilę zapadła cisza.Może moja koleżanka ma racje, może powinnam zainteresować się Damianem, wiem, że on nie jest mi obojętny, czuję się przy nim bezpiecznie i za każdym razem jak mnie przytula czuje takie wewnętrzne ciepło.
-Chyba masz racje, zadzwonię do niego i się umówie-złapałam za telefon i wykręciłam numer do siatkarza
-Albo nie napiszę sms-a-powiedziałam po chwili, a Weronika przecząco pokręciła głową.
     ,,Cześć Damian, pamiętasz jak kiedyś proponowałeś mi wyście do kina? Czy ta propozycja jest nadal aktualna?"
-Raz się żyje-nacisnęłam przycisk "wyślij"
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać
    ,,Kino jest już nieaktualne, ale jak chcesz to wpadnij do mnie, przyjadę po Ciebie, porozmawiamy"
Niezbyt spodobał mi się ten pomysł, wolałam wyjść gdzieś gdzie jest sporo ludzi, nie czułam się komfortowo jak byłam z Małym sam na sam.
     ,,No dobrze, to czekam" 
-odpisałam po długim myśleniu.Libero miał przyjechać po mnie za 20min, za ten czas, szybko się wyszykowałam.
-Ej tylko wiesz, uważaj, bo ja nie chce zostać ciotką-zaśmiała  się Wera
-Weź, ale ty głupia jesteś- wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu Damiana. Po 10 minutach byliśmy już u niego.Miał ogromny dom, no ale jakoś mnie to nie zdziwiło
-Wina?-zapytał
-Poproszę-odrzekłam
-To co, może jakiś film?-zaproponował Damian
Wybrałam pierwszy lepszy, jaki zaproponował.Cały wieczór spędziliśmy w swoich ramionach, tak wciągnął mnie film, że kompletnie zapomniałam o tym, że jesteśmy w siebie wtuleni.Widziałam, że Damianowi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie.
-Późno już będę się zbierać-powiedziałam patrząc na zegarek
-Ale, co będziesz wracać pieszo?-zapytał z uśmiechem Damian
-Yyyy... no nie wiem, może zadzwonię po Weronike-kompletnie zapomniałam o tym, że piliśmy
-Nie wygłupiaj się, zostań na noc-siatkarz zbliżył się do mnie, próbując mnie pocałować
-Nie Damian nie mogę-odsunęłam go od siebie,jednak coś we mnie pękło, chciałam poczuć jeszcze raz smak jego ust i namiętnie wbiłam się w jego usta.Kiedy zorientowałam się, że jego ręką zaczyna krążyć po moim ciele,przeszedł mnie lekki derszyk, on z większym zaangażowaniem zaczął mnie całować



-Chodź do sypialni-wyszeptał mi do ucha, przez chwilę staliśmy oparci o ścianę.Damian zrobił pierwszy krok i złapał mnie za rękę
-Poczekaj...ja nie mogę-rzekłam
-Ale dlaczego? Nie podobam Ci się? Czy jak?-zapytał Wojtaszek
-Podobasz tylko...-nie mogłam znaleźć odpowiedniej wymówki, przez chwilę przeszła mi przez głowę myśl, aby powiedzieć mu prawdę.
-Więc z czym problem?-nasze usta znów się spotkały.Teraz było już jednak inaczej, on nie był już taki delikatny, zachowywał się tak, jakby chodziło mu tylko o jedno.
-Zostaw mnie-próbowałam uwolnić się z jego silnych ramion
-Przecież wiem, że tego chesz-powiedział
-Damian proszę Cię puść mnie-odparłam ze łzami w oczach, a siatkarz odsunął się.Szybko pobiegłam do przedpokoju zdjęłam kurtkę z wieszaka i...
-Aniu, przepraszam Cię...ale myślałem -zaczął Mały
-Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj-wyszłam i zaczęłam biec przed siebie.Nie wiem dlaczego powiedziałam mu, żeby trzymał się ode mnie z daleka,ale w pewnej chwili każdy jego ruch, jego dotyk, powodował we mnie obrzydzenie.Z moją przeszłością nie da się normalnie żyć, to zawsze będzie wracać, szczególnie w takich momentach.Nie wiem kiedy i jakim sposobem znałam się pod moim mieszkaniem.Było już po 23:00,jednak Weronika jeszcze nie spała
-Jezus Maria, co się stało-rzekła, gdy ujrzała mnie cała zapłakaną
-Jestem beznadziejna
-Ej dlaczego tam mówisz?-zapytała moja przyjaciółka
-Najpierw uwodze faceta, w którym się zakochałam-powiedziałam to -a, gdy on chce czegoś więcej niż pocałunek uciekam, ale ja nie potrafię inaczej...rozumiesz?-płakałam jak dziecko, Damian pewnie ma mnie teraz za jaką wariatke i te słowa, które powiedziałam mu jak wychodziłam... gdybym mogła cofnąć czas, ale nie da się, teraz straciłam go już na zawsze
-Cicho już-Weronika przytuliła mnie do sobie.
Następnego dnia poszłam do pracy, po cichu liczyłam na to, że Mały przyjdzie i będzie chciał porozmawiać, ale niestety...

*Z perspektywy Weroniki*

Nie mogłam patrzeć na to jak moja przyjaciółka cierpi, musiałam wziąć sprawy w swoje ręce.Postanowiłam pojechać do Damiana i wyznać mu całą prawdę o przeszłości Weroniki.



-------
Także tego...no to 4 rozdział za mną. Piszcie w kom jak wam się podobał
Pozdrawiam





4 komentarze:

  1. Kurde a tak blisko było :') No już myślałam że miedzy nimi coś bedzie
    Wciągnęłaś mnie na maksa
    Czekam na wiecej
    Buziak ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde xd mieli być razem no xd grrr xd ale co tam xd może się uda następnym razem xd czekam na kolejny xdddd buziak xddd ;*







    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde,no,tak dobrze szło.Czemu?W następnym ma do czegoś dojść. Świetny i tyle.Zapraszam do mnie.Buziaczki. :*

    OdpowiedzUsuń