*Informacja*
Głupia sytuacja 😂 Pokręciły mi się blogi,ostatnio zaczęłam pisać dwa nowe ten i jeszcze jeden.Oby dwa są o Wojtaszku i starsznie mi się to pokręciło.Poprzedni rozdział na tym blogu był zły :D ,poruszyłam w nim wątek tego,że Damian mieszka z Anią a to nie ten blog xd.Strasznie mi głupio,ale już to naprawiam.Początek rozdziału 2 był dobry,tylko końcówka zła 😃 Strasznie przepraszam i zapraszam na prawidłowy już drugi rozdział.
---------------
Minęło kilka miesięcy odkąd wprowadziłam się do Rzeszowa.Każdy dzień przebiegał tak samo dom,praca,dom,praca i tak w kółko.Brakowało mi w życiu adrenaliny,ale bardziej pragnęłam miłości.Chciałam kochać i być kochaną.Jednak z moją przeszłością było mi bardzo ciężko zaufać jakiemu kolwiek mężczyźnie.
*W pracy*
Usłyszałam dzwonek swojej komórki.Odebrałam jednak nikt się nie odezwał
-Pewnie pomyłka-pomyślałam
Po chwili,wyświetlił mi się ten sam numer.
-Nie no ktoś sobie chyba jaja robi-powiedziałam na cały sklep,po czym zauważyłam,że właśnie zjawił się Damian
-Cześć,wszysko w porządku ?-zapytał
-Tak,chyba tak,a co ty tutaj robisz?-odparłam
-Przyszedłem Cię zapytać,czy pójdziesz ze mną na kawę?
-Przepraszam,ale nie mogę zaraz ma przyjechać dostawa-rzekłam
-Spoko-Wojtaszek wzruszył ramionami i wyszedł
Po 10 minutach przyjechał nowy towar,szykował się długi dzień w pracy.Zbliżała się godzina 16:00 zamknęłam sklep i zabrałam się za rozpakowywanie dostawy.Pochłonięła pracą zapomniałam o całym świecie,myślenie przetrwało mi pukanie do drzwi sklepu.
-Chcesz,żebym dostała zawału?-uśmiechnęłam się do Fabiana,który stał za progiem.
-Oczywiście,że nie.Idziemy na kawę?-zapytał rozgrywający
-Nie mogę-wskazałem na kartony,które musiałam rozpakować
-Pomogę Ci,a potem pójdziemy
-No nie wiem-uśmiechnęłam się,a Fabio zaczął rozpakowywać kartony.
Ubawiliśmy się przy tym co niemiara.Weszłam na drabinę
-Uważaj,żebyś nie spadła-rzekł Drzyzga
-Nie martw się-odpowiedziałam
-Jesteś pewna?-siatkarz zaczął się się ze mną droczyć
-Aaaa-poczułam,że noga zsówa mi się ze szczebla
-Mówiłem,żebyś uważała-odparł rozgrywający trzymając mnie na rękach
-Yyyyhmmm-zagubiłam się,ale całe szczęście Fabian postawił mnie już na ziemie.Przez kilka chwili patrzyliśmy sobie w oczy miał ten błysk w oku,który sprawiał,że nogi robiły mi się jak z waty.Drzyzga zbliżył się do mnie i namiętnie mnie pocałował.
-Przepraszam,ale to było silniejsze ode mnie-uśmiechnął się chłopak
-Wiesz co późno już,muszę się zbierać do domu-szybko zmieniłam temat
-Spotkamy się jutro wieczorem?-zapytał Fabian
-Jutro?nie wiem,muszę się zastanowić
Około godziny 19:00 wyszłam z galerii i udałam się do domu.
-Nareszcie jesteś-rzuciła się na mnie moja przyjaciółka
-Ojej tak się za mną stęskniłaś?
-Nie,mam sprawę-zaśmiała się
-No tak,więc mów o co chodzi-usiadłam na kanapie
-Poznałam super faceta no i umówiłam się z nim na jutrzejszy wieczór-zaczęła Weronika
-No dobrze,a co ja mam z tym wspólnego?-zapytałam
-Potrzebuję wolnej chaty-zaczęłam się śmiać
-No dobrze,tak się składa,że ja też mam propozycje spotkania-odparłam
-Uuuu a kto jest tym szczęściarzem?Znam go?-zadawała mnóstwo pytań
-Fabian-powiedziałam uśmiechnięta
-Nie?,ten Fabian?Szalejesz-rzekła Wera.
Zrobiłyśmy sobie babski wieczór,oglądając komedię,uśmiałyśmy się do łez.Ja i Weronika traktowałyśmy się jak siostry.Zawsze miałyśmy w sobie wsparcie,chociaż bardzo się od siebie różniłyśmy.Ona była bardziej rozrywkowa i otwarta na nowe znajomości,a ja zazwyczaj byłam zamknięta w sobie.
Była sobota,około godziny 11:00 dostałam sms-a od Drzyzgi
"To jak widzimy się dzisiaj?"-napisał
Nie miałam wyjścia,musiałam się zgodzić,ponieważ obiecałam Weronice,że mnie nie będzie.
"Jasne,tylko gdzie i o której?"-odpisałam
"Zabieram Cię do restauracji,będę po Ciebie koło 16:00,tylko wyślij mi swój adres"
"Wspólna 8"-nacisnęłam przycisk wyślij i uśmiechnięta ruszyłam do szafy.
-Kurwa-złapałam się za głowę
-Co się stało?-zapytała Weronika
-Nie mam się w co ubrać-odparłam
-Od czego masz mnie-pociągnęła mnie za rękę do swojego pokoju i zaczęła wybierać sukienki idealne na moje spotaknie tzn.idelane według niej.
-To co może ta?
-Chyba Cię pogięło,ja idę na "randkę" czy na bal przebierańców?-Weronika przewróciła oczami i odłożyła sukienkę na miejsce
-Ta?
-Ty,może ja od razu pójdę w samych majtkach?-zażartowałam
-Jezuuu ale ty narzekasz jak chcesz wyrwać Fabiana to musisz nałożyć którąś z tych
-Ale ja nie chcę go wyrwać,chce spędzić z nim miło czas,porozmawiać...-nastała chwila ciszy...-To w co radzisz mi się ubrać Pani znawczyni?
-No nie wiem z tego co mówisz,to najlepiej w dresy i bluzę-droczyła się ze mną moja przyjaciółka
-Nie żartuj tylko mi pomóż,bo inczej nie zwolnie Ci chaty-zaszantażowałam ją.Po jakiś pięciu minutach Weronika odezwała się
-Już wiem...ubierz się w piżame-wybuchła śmiechem
-Ale z Ciebie przyjaciółka wiesz,zapomni o moim wyjściu,zostaje w domu-wyszłam
-O Jezu nie obrażaj się choć już wiem co Ci dam
-Ta jest super,dziękuję jesteś kochana-pocałowałam ją w policzek i pobiegłem się przebrać.Umalowana,uczesana i uśmiechnięta wyszłam się przejrzeć
-Fiufiufiu,kochana ja nie wiedziałam,że ty możesz tak ładnie wyglądać-rzekła Weronika
-Hahaha,bardzo śmieszne-uśmiechnęłam się -Nie mam butów pożyczysz mi jakieś?-zapytałam
-Jasne wybierz sobie jakieś,tylko nie te czarne,bo ja je dzisiaj zakładam-odparła moja przyjaciółka
-Ok,ok zaczęłam grzebać w jej butach,których miała pełno,najbardziej spodobały mi się...,no oczywiście,że te czarne,skorzystałam z okazji,że Weroniki nie ma w salonie i nałożyłam buty,których nie mogła ruszać
"Jetem pod towim domem wchodź"-napisała Fabian
-Ejjj,Ania miałaś ich nie nakładać-krzyknęła Wera
-Oj przepraszam,a teraz muszę lecieć,bo Drzyzga czeka-wysłałam jej buziaczka,a w odpowiedzi ujrzałam język mojej przyjaciółki.
-Też Cię kocham-krzyknęłam do niej z klatki schodowej
Przywitałam się z Fabianem i ruszyliśmy do centrum Rzeszowa.
-Musimy jechać do restauracji?Wiesz ja nie jestem tego typu dziewczyną,która lubi romantyczne kolację,miłosne wyznania i tego typu rzeczy
-Aha.Zakupów też nie lubisz?-zaśmiał się Drzyzga
-A jak nie to co? Mam sobie wysiąść?-zapytałam poważnym głosem,chociaż gdy zobaczyłam jego minę to myślałam,że wybuchne śmiechem
-Nie no coś ty,tak tylko zażartowałem-rzekł siatkarz
-Przecież wiem,ale nie nie lubie łazić po sklepach-uśmiechnęłam się
-To co? Może spacer po parku?-zapytał chłopak
-I to już jest lepszy pomysł-puściłam mu oczko
Spacerowaliśmy po parku,w pewnej chwili podeszła do nas pewna dziewczyna
-Fabian?,cześć-rzuciła mu się się na szyję
-Hej Monika,co ty tutaj robisz?-zapytał Drzyzga i tak gadali przez jakieś 15minut wogóle nie zwracając uwagi na mnie,miałam ochotę stamtąd uciec,ale nie miałam gdzie,bo Weronika pewnie teraz zabawiała się w naszym domu ze swoim chłopakiem.
-Ojej przepraszam,zapomniałem was przedstawić.Aniu to jest Monika,moja koleżanka,Monika to jest Ania,moja...koleżanka-rzekł rozgrywający
-Miło mi-Monika wyciągnęła w moim kierunku rękę,ja niechętnie odwzajemniłam jej gest
-To co może pójdziemy na jaką kawkę-zaproponował Fabian
No świetnie,a przed chwilą mówiłam mu,że nie lubie takich rzeczy,a tym bardziej w takich sytuacjach,oni będą sobie wspominać dawne czasy,a ja będę się przysłuchiwać czego to oni nie robili.
-Nie ja dziękuję-posmutniałam
-Nie no coś ty,chodź z nami będzie fajnie-powiedziała dziewczyna
-No napewno będzie super,ale beze mnie będzie lepiej-uśmiechnęłam się,a Fabian podrapał się po głowie robiąc głupią minę.Pewnie przypominał sobie to co mówiłam mu w samochodzie-pomyślałam,no ale trudno było już po fakcie.Byłam od nich już spory kawałek,kiedy usłyszałam swoje imię.
-Aniu przepraszam-powiedział Drzyzga
-Nie no spoko,mną się nie przejmuj,tylko na drugi raz jak będziesz chciał zaprosić jaką dziewczynę na spotkanie to dokładnie to przemyśl,żeby nie powtórzyła się taka sytuacja,bo to nie jest miłe-odprałam
-Dobrze następnym razem zabiorę Cię gdzieś gdzie ma ludzi-Fabian chciał mnie przytulić,jednak ja się odsunęłam
-Nie wiem,czy będzie następny raz-byłam zła na rozgrywającego,jakby mu na mnie zależało to poszedł by teraz ze mną a nie wracał do Moniki
-Dupek-powiedziałam pod nosem.
Nie miałam co ze sobą zrobić,do domu nie mogłam wrócić bo Weronika by mnie zabiła.Rzeszowa wogóle nie znałam,dlatego przez 5 godzin chodziłam po parku,nogi bolały mnie od butów,dlatego je zdjęłam a ludzie przechodzący obok mnie patrzyli na mnie jak na wariatkę.Usiadłam na ławce
-Oj Aniu,ale ty jesteś naiwna-pomyślałam
Było już ciemno a ja nadal byłam w tym parku i szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam jaka jest droga do mojego domu,ale to nie był mój największy problem,bo nim było to,że ja do tego domu nie mogłam wrócić.
Nawet nie pamiętam kiedy usunęłam na ławce.Nie trwało to jednak długo,bo obudziły mnie jakieś głośne śmiechy.Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam Monikę,Fabiana i jeszcze jakiegoś chłopaka,którego wogóle nie znałam.Byli strasznie pijani.Postanowiłam jak najszybciej się stamtąd ewakuować.Jednak Drzyzga mnie rozpoznał.
-Ania?Co ty tutaj robisz?-zapytał
-Spaceruje-odpowiedziałam
-O tej porze?-zdziwił się
-No jak widać-odsunęłam się od siatkarza
-To chodź przyłączysz się do nas-zaproponował rozgrywający
-Nie dziękuję,a tak wogóle to się odsuń bo wali od Ciebie na kilometr
-Nie bądź taka porządnisia-chłopak złapał mnie za rękę
-Póść mnie to boli-oznajmiłam,jednak Fabian był coraz bardziej agresywny i nachalny.Poczułam się tak jak trzy lata temu,kiedy zostałam zgwałcona.Z płaczem zaczęłam biec przed siebie.Zatrzymałam się na przystanku autobusowym,gdzie akurat jechał autobus,który przystanek końcowy miał na mojej ulicy.Po 10 minutach byłam już pod domem,wyciągnęłam klucze z torebki i zaczęłam otwierać drzwi,dopiero po otwarciu przypomniałam sobie,że Weronika ma teraz randkę życia.Weszłam do przedpokoju i zobaczyłam jak moja przyjaciółka obściskuje się z jakimś chłopakiem,nie chciałam im przeszkadzać dlatego starałam
po cichu przemieścić się do swojego pokoju.Jedank ja to ja i zawsze muszę coś spieprzyć.Przechodząc przez salon przewróciłam krzesło.
-Weronika,kto jest?!-zapytał chłopak mojej przyjaciółki
-To jest moja koleżanka,która ze mną mieszka-odpowiedziała i spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem
-Myślałem,że będziemy sami,ale jak tak to ja nie będę przeszkadzał-mężczyzna zabrał swoją kurtkę i wyszedł
-No dzięki wiesz,właśnie zepsułaś mi randkę-krzyknąła moja przyjaciółka
-Przepraszam nie chciałam-powiedziałam ze łzami w oczach
-Nie chciałam,nie chciałam,dziewczyno weź się ogarni,wszystko tylko psujesz,nie dziwię się Fabianowi,że nie chciał z tobą spędzać czasu,zanudziła byś go na śmierć-rzekła Weronika
Czułam wielki ból,moja przyjaciółka przegięła i to ostro,może i zepsułam jej spotkanie,ale to nie był powód do takiej awantury.Jakby ten chłopak ją kochał to napewno by nie wyszedł,ale to nie miało znaczenia,bo to ja byłam ta najgorsza.Znałamana poszłam do swojego pokoju i szybko zasnęłam.
----------
Ale wtopa :D Kurde... nie wyszedł mi ten rozdział,praktycznie same dialogi,no ale coś tam wymyśliłam.
Doszłam do wniosku,że będę prowadziła tylko tego bloga,aby nie pomyliły mi się blogi 😂 XD.
Czekam na wasze opinie.W następnym rozdziale bd więcej o Wojtaszku,a następny pojawi się w połowie stycznia 😉
Przepraszam za błędy 😘
wtorek, 22 grudnia 2015
sobota, 5 grudnia 2015
Rozdział 1
Do Rzeszowa przyjechałam z moją przyjaciółką Weroniką,która chciała zacząć studia w Rzeszowie.Pierwsze dni nie były łatwe,wogóle nie znałam miasta,czasami nie potrafiłam nawet trafić do własnego domu.Całe szczęście że moja przyjaciółka miała tutaj kolegę,który zgodził się być naszym przewodnikiem po mieście.
*Kilka tygodni później*
-Dzień dobry-odebrałam telefon i usłyszałam głos jakiejś obcej osoby
-Witam-odrzekłam
-Zobaczyliśmy Pani ogłoszenie o pracę i chyba mamy coś co by Panią zainteresowało-rzekła kobieta
-Naprawdę?O Jezu strasznie się cieszę,to kiedy możemy się spotkać?-byłam strasznie szczęśliwa,przez kilka tygodni siedziałam sama w czterech ścianach i nie miałam co ze sobą zrobić,dlatego tak strasznie cieszyłam się z tej propozycji,mimo,że nie wiedziałam co bym miała robić.
-Kiedy Pani pasuje,możemy się spotkać choćby dzisiaj-zaproponowała
-Tak,tak pasuje,a gdzie bym miała przyjechać?-zapytałam,po czym kobieta udzieliła mnie odpowiedzi.Adres,który mi podała oczywiście nic mi nie mówił.Musiałam wykonać telefon do przyjaciela Weroniki,aby mnie tam zawiózł
*Godzinę później*
-Gdzieś ty mnie przywiózł?-zapytałam Andrzeja
-Tam,gdzie powiniem,wygląda na to,że będziesz pracowała na Podpromiu-oznajmił chłopak,który patrzył na mnie dziwnym wzrokiem
-No co ty? Serio nie wiesz gdzie jesteśmy-zadziwił się Andrzej
-Naprawdę-rzekłam
-To coś czuje,że nie dostaniesz tej pracy-poklepał mnie po ramieniu
-No dzięki...,dobra lece-wysiadłam z samochodu
Weszłam do budynku,był on bardzo duży,po chwili dotarło do mnie,że jesteśmy w hali sportowej
-No to się Aniu popisałaś...-pomyślałam,przecież ja nic nie wiem o sporcie,a jeszcze jak zobaczyłam różne siatkarskie plakaty,to kompletnie się załamałam,miałam ogromną nadzieję,że moja praca nie będzie związana z sportem.
Usiadłam na ławce... (Po chwili)
-Dzień dobry,to chyba z Panią się umawiałam?-podeszła do mnie miła dziewczyna
-Tak-oznajmiłam,po czym kobieta zaprosiła mnie do swojego gabinetu
-A więc... chodzi o to,że szukamy sprzedawczyni do sklepu kibica Resovii,Pani praca polegała by na sprzedaży koszulek,gadżetów,związanych z klubem-ułożyło mi kiedy usłyszałam te słowa,praca nie była taka zła,a i wynagrodzenie było całkiem całkiem,więc nie miałam powodu,aby odmówić,jedynie martwiło mnie to,że nie wiedziałam nic o siatkówce,a tym bardziej o Resovii.
-Jeżeli Pani się zgadza u mnie pracować,to bardzo proszę,tutaj ma Pani dokumenty,proszę je wypełnić i jutro do mnie przyjść...A i jak mamy już że sobą pracować to jestem Zuzia-wyciągnęła rękę
-Ania,miło mi-uścisnełam jej dłoń
-W takim razie do zobaczenia-powiedziała Zuza i odeszła.
Wróciłam do Andrzeja,który czekał na mnie po halą,odpowiedziałam mu wyszstko i wróciliśmy do domu,gdzie czekała na mnie Weronika
-Ty a co ty taka happy?-zauważyła moją radość moja przyjaciółka
-Aaaa...-nie dała mi dokończyć
-Poczekaj!!!Niech zgadne poznałaś jakiegoś fajnego faceta?-rzekła Weronika
-Tobie to tylko jedno w głowie-zażartowałam...-Dostałam pracę idiotko-oznajmiłam
-Wow,naprawdę to super,a co będziesz robić?-zapytała Wera
-Sprzedawać ubrania sportowe,inaczej Ci tego nie mogę wytłumaczyć,bo nie zrozumiesz-Weronika wiedziała o sporcie tyle co ja,więc nie wtajemniczałam jej.Po chwili moja przyjaciółka wybuchła śmiechem
-No co?-szturchnęłam ją w ramię
-Nie nic,po prostu myślałam,że masz trochę ambitniejsze plany-wytumaczyła
-Na początek każda praca jest dobra,a ty co zamierzasz robić?-spytałam
-Ja moja droga,zamierzam poszukać sobie faceta-no tak !!! Cała Weronika,cały czas o jednym,ale kochałam ją,tak po przyjacielsku oczywiście.
Następnego dnia z samego rana pojechałam zawieść Zuzi dokumenty,przed halą stało dużo samochodów
-Pewnie zawodnicy mają trening-pomyślałam,dużo czasu spędziłam wczoraj na zapoznaniu się z klubem,oraz zapamiętaniu jak nazywa się i wygląda dany zawodnik,żeby nie wyjść na idiotke.
Spędziłam u Zuzy w gabinecie jakąś godzinę,omówiłyśmy wszystkie szczegóły.Pracę zaczynałam od jutra.
-Gdzie ja zaparkowałam samochód-powiedziałam sama do siebie.
Po chwili odnalazłam swoje auto i wysiadłam...
-No jak jedziesz?Nie widzisz,że wyjeżdżam?-poczułam jak ktoś wjechał w mój samochód
-Ups...przepraszam,nie zauważyłem,ale może jakbyś zapaliła światła i lepiej zaparkowała to by do tego nie doszło-kłucił się ze mną jakiś nie wysoki blondyn.
-No tak teraz to wszystko moja wina-kontynuowałam sprzeczkę
-Nie no dobrze,nie zachowujmy się jak dzieci,nie ma dużego śladu-uspokajał mnie chłopak
-Jak nie ma?Jak jest!!!-zdenerwowałam się,ponieważ miałam stłuczone światło.
-Dobrze już dobrze...Tak wogóle to Damian jestem-przedstawił się mężczyzna
-Ania-podałam mu rękę
-To może w ramach rekompensaty zaproszę Cię na kawę?-zaproponował siatkarz.Trochę zrobiło mi się głupio,bo nawrzeszczałam na niego jak by staranował mi całe auto.
-Chętnie-zgodziłam się na propozycje
Dziwnie się czułam na początku spotkania,nikt nie odzywał się ani słowem i tak siedzieliśmy 10minut czekając na kawę.W końcu Damian się odezwał
-Co robiłaś na Podpromiu?Bo pierwszy raz Cię tam widziałem-zaczął rozmowę Wojtaszek
-Będę pracowała w sklepie kibica-odpowiedziałam
-Ooo nie wiedziałem,że Zuza,kogoś szukała do pomocny-oparł libero
-Tak jakoś wyszło z tego co wiem to spodziewa się dziecka.Damian zrobił się trochę blady.
Potem rozmowa przebiegała w miłej atmosferze,Damian odpowiedział mi dużo o klubie.Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało,był taki dowcipny no i przystojny.Pod koniec spotkania wymieniliśmy się telefonami
-Na penwo zadzwonię-puścił mi oczko
(Kilka dni później)
W Rzeszowie odwiedziła mnie moja młodsza siostra Blanka.To z kim przyjechała bardzo mnie zdziwiło.
-Część siostra-uścisnełam ją
-Pozwól,że Ci kogoś przedstawie to jest Robert,mój chłopak-skąś znałam tą twarz i ten głos.Wróciły do mnie najgorze wspomnienia z młodych lat.Nie to nie mogła być prawada,może po prostu on jest podobny to tamtego człowieka.Przełknęłam głośno ślinę.Z niechęcią zaprosiłam ich do środka.Poszłam do kuchnii,a za mną przyszedł Robert i nachylił się nade mną
-Nic się nie zmieniłaś-szepnął mi do ucha.Byłam przerażona,nie pomyliłam się to był ten sam facet przez którego musiałam wyjechać z Kielc.
-Odsuń się ode mnie-krzyknęłam
-Dobrze skarbie nie denerwuj się-musnął mnie po policzku
Wyrwała się z ramion Roberta i pobiegłem do salonu
-Blanka wynoś się stąd razem z swoim facetem-wrzasnęłam
-Ale Ania co się stało?-zdziwiła się moja siostra
-Nic wyjdź proszę Cię!!!
Goście opuścili mój dom,a ja wtuliłam się w poduszkę i zaczęłam płakać.Po jakiś 2 godzinach wróciła moja przyjaciółka
-Jezus Ania,co się stało?-podbiegła do mnie Weronika
-On tu był?!!!
-Ale kto?-Weronika przytuliła mnie do siebie
-Ten człowiek,który mnie zgwałcił-zaczęłam głośno płakać,jedyną osobą,która znała przyczynę wyjazdu była właśnie moja przyjaciółka
-Ale jak to?Jesteś pewna?Jak on Cię znalazł?
-Przyjechał tu z moją siostrą Blanką,najgorsze jest to,że to jest jej chłopak,a ja byłam w takim szoku i byłam tak przestraszona,że nie byłam w stanie jej uprzedzić
-Dobrze już dobrze uspokuj się-wtulona w moją przyjaciółkę nadal płakałam.Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję,miłam wyjść na prostą a teraz wszystko co wydarzyło się w Kielcach wróciło.
Około godziny 17:00 zadzwoniła do mnie Zuzia,aby oznajmić mi że jutro do sklepu przyjadą siatkarze,aby podpisać koszulki.Zdziwiłam się,że muszą to robić w sklepie,ale cieszyłam się,że zobaczę Damiana,którego bardzo polubiłam.
Miałam ze sobą nieprzespaną noc,ale do pracy oczywiście poszłam.Niestety na mieście był straszny korek i spóźniłam się 15min.Przed sklepem czekali już siatkarze.
-Przepraszam za spóźnienie-powiedziałam
-Niech się Pani nie śpieszy mamy jeszcze godzinę-powiedział wysoki brunet
-No właśnie Aniu-podszedł do mnie Damian,co w tłumie innych chłopaków wywołało nielada poruszanie i zaczęli między sobą cocoś szeptać.Zawodniką szybko szło podpisywanie,widać było,że mają w tym wyprawę.
-Jesteś strasznie blada,wszystko w porządku?-zapytał Wojtaszek
-Tak-skłamałam wogóle nie mogłam się skupić cały czas w głowie siedziały mi wczorajsze wydarzenia
-Ej Mały przyszedłeś tu romansować,czy podpisywać koszulki?-zapytał Drzyzga
Damian patrzył jeszcze na mnie jakaś minutę,po czym wrócił do swoich obowiązków.
Dziś odbywał się mecz Resovii,dlatego musiałam pracować na Podpromiu.
-O Jezu bardzo przepraszam,nie zauważyłem Cię-ktoś wpadł na mnie i wyrtącił mi papiery z rąk.Mężczyzna nie zatrzymał się i pobiegł dalej
-Co za koleś?-pomyślałam,jednak po chwili zauważyłam,że cofa się i zmierza w moim kierunku.Udawałam,że go niezauważyłam i schyliłam się po papiery
-Jeszcze raz bardzo przepraszam,ale spieszę się-podniosłam głowę i spotkałam się oka w oka z Fabiem Drzazgą.Miał takie ładne ciemne oczy i ten uśmiech.Rozmarzyłam się
-Jak się tak bardzo śpieszysz to możesz już iść-powiedziałam z wyrzutem.Zauważyłam,że rozgrywający spojrzał na mnie i uśmiechnął się.Nie powiem siatkarz,był bardzo przystojny,ale to nie była dobra pora na poznanie bliżej jakiegoś mężczyzny.Ogólnie od momentu gwałtu powiedziałam sobie,że nigdy nie zaufam żadnemu facetowi.
~~~~~~
Witam!!! Oto rozdział 1.Troszkę taki o niczym,ale na następne rozdziały mam już dużo pomysłów,także czekajcie i komentujcie jak wam podoba się ten rozdział
Pozdrawiam i przepraszam za błędy,które mogły się pojawić.
*Kilka tygodni później*
-Dzień dobry-odebrałam telefon i usłyszałam głos jakiejś obcej osoby
-Witam-odrzekłam
-Zobaczyliśmy Pani ogłoszenie o pracę i chyba mamy coś co by Panią zainteresowało-rzekła kobieta
-Naprawdę?O Jezu strasznie się cieszę,to kiedy możemy się spotkać?-byłam strasznie szczęśliwa,przez kilka tygodni siedziałam sama w czterech ścianach i nie miałam co ze sobą zrobić,dlatego tak strasznie cieszyłam się z tej propozycji,mimo,że nie wiedziałam co bym miała robić.
-Kiedy Pani pasuje,możemy się spotkać choćby dzisiaj-zaproponowała
-Tak,tak pasuje,a gdzie bym miała przyjechać?-zapytałam,po czym kobieta udzieliła mnie odpowiedzi.Adres,który mi podała oczywiście nic mi nie mówił.Musiałam wykonać telefon do przyjaciela Weroniki,aby mnie tam zawiózł
*Godzinę później*
-Gdzieś ty mnie przywiózł?-zapytałam Andrzeja
-Tam,gdzie powiniem,wygląda na to,że będziesz pracowała na Podpromiu-oznajmił chłopak,który patrzył na mnie dziwnym wzrokiem
-No co ty? Serio nie wiesz gdzie jesteśmy-zadziwił się Andrzej
-Naprawdę-rzekłam
-To coś czuje,że nie dostaniesz tej pracy-poklepał mnie po ramieniu
-No dzięki...,dobra lece-wysiadłam z samochodu
Weszłam do budynku,był on bardzo duży,po chwili dotarło do mnie,że jesteśmy w hali sportowej
-No to się Aniu popisałaś...-pomyślałam,przecież ja nic nie wiem o sporcie,a jeszcze jak zobaczyłam różne siatkarskie plakaty,to kompletnie się załamałam,miałam ogromną nadzieję,że moja praca nie będzie związana z sportem.
Usiadłam na ławce... (Po chwili)
-Dzień dobry,to chyba z Panią się umawiałam?-podeszła do mnie miła dziewczyna
-Tak-oznajmiłam,po czym kobieta zaprosiła mnie do swojego gabinetu
-A więc... chodzi o to,że szukamy sprzedawczyni do sklepu kibica Resovii,Pani praca polegała by na sprzedaży koszulek,gadżetów,związanych z klubem-ułożyło mi kiedy usłyszałam te słowa,praca nie była taka zła,a i wynagrodzenie było całkiem całkiem,więc nie miałam powodu,aby odmówić,jedynie martwiło mnie to,że nie wiedziałam nic o siatkówce,a tym bardziej o Resovii.
-Jeżeli Pani się zgadza u mnie pracować,to bardzo proszę,tutaj ma Pani dokumenty,proszę je wypełnić i jutro do mnie przyjść...A i jak mamy już że sobą pracować to jestem Zuzia-wyciągnęła rękę
-Ania,miło mi-uścisnełam jej dłoń
-W takim razie do zobaczenia-powiedziała Zuza i odeszła.
Wróciłam do Andrzeja,który czekał na mnie po halą,odpowiedziałam mu wyszstko i wróciliśmy do domu,gdzie czekała na mnie Weronika
-Ty a co ty taka happy?-zauważyła moją radość moja przyjaciółka
-Aaaa...-nie dała mi dokończyć
-Poczekaj!!!Niech zgadne poznałaś jakiegoś fajnego faceta?-rzekła Weronika
-Tobie to tylko jedno w głowie-zażartowałam...-Dostałam pracę idiotko-oznajmiłam
-Wow,naprawdę to super,a co będziesz robić?-zapytała Wera
-Sprzedawać ubrania sportowe,inaczej Ci tego nie mogę wytłumaczyć,bo nie zrozumiesz-Weronika wiedziała o sporcie tyle co ja,więc nie wtajemniczałam jej.Po chwili moja przyjaciółka wybuchła śmiechem
-No co?-szturchnęłam ją w ramię
-Nie nic,po prostu myślałam,że masz trochę ambitniejsze plany-wytumaczyła
-Na początek każda praca jest dobra,a ty co zamierzasz robić?-spytałam
-Ja moja droga,zamierzam poszukać sobie faceta-no tak !!! Cała Weronika,cały czas o jednym,ale kochałam ją,tak po przyjacielsku oczywiście.
Następnego dnia z samego rana pojechałam zawieść Zuzi dokumenty,przed halą stało dużo samochodów
-Pewnie zawodnicy mają trening-pomyślałam,dużo czasu spędziłam wczoraj na zapoznaniu się z klubem,oraz zapamiętaniu jak nazywa się i wygląda dany zawodnik,żeby nie wyjść na idiotke.
Spędziłam u Zuzy w gabinecie jakąś godzinę,omówiłyśmy wszystkie szczegóły.Pracę zaczynałam od jutra.
-Gdzie ja zaparkowałam samochód-powiedziałam sama do siebie.
Po chwili odnalazłam swoje auto i wysiadłam...
-No jak jedziesz?Nie widzisz,że wyjeżdżam?-poczułam jak ktoś wjechał w mój samochód
-Ups...przepraszam,nie zauważyłem,ale może jakbyś zapaliła światła i lepiej zaparkowała to by do tego nie doszło-kłucił się ze mną jakiś nie wysoki blondyn.
-No tak teraz to wszystko moja wina-kontynuowałam sprzeczkę
-Nie no dobrze,nie zachowujmy się jak dzieci,nie ma dużego śladu-uspokajał mnie chłopak
-Jak nie ma?Jak jest!!!-zdenerwowałam się,ponieważ miałam stłuczone światło.
-Dobrze już dobrze...Tak wogóle to Damian jestem-przedstawił się mężczyzna
-Ania-podałam mu rękę
-To może w ramach rekompensaty zaproszę Cię na kawę?-zaproponował siatkarz.Trochę zrobiło mi się głupio,bo nawrzeszczałam na niego jak by staranował mi całe auto.
-Chętnie-zgodziłam się na propozycje
Dziwnie się czułam na początku spotkania,nikt nie odzywał się ani słowem i tak siedzieliśmy 10minut czekając na kawę.W końcu Damian się odezwał
-Co robiłaś na Podpromiu?Bo pierwszy raz Cię tam widziałem-zaczął rozmowę Wojtaszek
-Będę pracowała w sklepie kibica-odpowiedziałam
-Ooo nie wiedziałem,że Zuza,kogoś szukała do pomocny-oparł libero
-Tak jakoś wyszło z tego co wiem to spodziewa się dziecka.Damian zrobił się trochę blady.
Potem rozmowa przebiegała w miłej atmosferze,Damian odpowiedział mi dużo o klubie.Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało,był taki dowcipny no i przystojny.Pod koniec spotkania wymieniliśmy się telefonami
-Na penwo zadzwonię-puścił mi oczko
(Kilka dni później)
W Rzeszowie odwiedziła mnie moja młodsza siostra Blanka.To z kim przyjechała bardzo mnie zdziwiło.
-Część siostra-uścisnełam ją
-Pozwól,że Ci kogoś przedstawie to jest Robert,mój chłopak-skąś znałam tą twarz i ten głos.Wróciły do mnie najgorze wspomnienia z młodych lat.Nie to nie mogła być prawada,może po prostu on jest podobny to tamtego człowieka.Przełknęłam głośno ślinę.Z niechęcią zaprosiłam ich do środka.Poszłam do kuchnii,a za mną przyszedł Robert i nachylił się nade mną
-Nic się nie zmieniłaś-szepnął mi do ucha.Byłam przerażona,nie pomyliłam się to był ten sam facet przez którego musiałam wyjechać z Kielc.
-Odsuń się ode mnie-krzyknęłam
-Dobrze skarbie nie denerwuj się-musnął mnie po policzku
Wyrwała się z ramion Roberta i pobiegłem do salonu
-Blanka wynoś się stąd razem z swoim facetem-wrzasnęłam
-Ale Ania co się stało?-zdziwiła się moja siostra
-Nic wyjdź proszę Cię!!!
Goście opuścili mój dom,a ja wtuliłam się w poduszkę i zaczęłam płakać.Po jakiś 2 godzinach wróciła moja przyjaciółka
-Jezus Ania,co się stało?-podbiegła do mnie Weronika
-On tu był?!!!
-Ale kto?-Weronika przytuliła mnie do siebie
-Ten człowiek,który mnie zgwałcił-zaczęłam głośno płakać,jedyną osobą,która znała przyczynę wyjazdu była właśnie moja przyjaciółka
-Ale jak to?Jesteś pewna?Jak on Cię znalazł?
-Przyjechał tu z moją siostrą Blanką,najgorsze jest to,że to jest jej chłopak,a ja byłam w takim szoku i byłam tak przestraszona,że nie byłam w stanie jej uprzedzić
-Dobrze już dobrze uspokuj się-wtulona w moją przyjaciółkę nadal płakałam.Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję,miłam wyjść na prostą a teraz wszystko co wydarzyło się w Kielcach wróciło.
Około godziny 17:00 zadzwoniła do mnie Zuzia,aby oznajmić mi że jutro do sklepu przyjadą siatkarze,aby podpisać koszulki.Zdziwiłam się,że muszą to robić w sklepie,ale cieszyłam się,że zobaczę Damiana,którego bardzo polubiłam.
Miałam ze sobą nieprzespaną noc,ale do pracy oczywiście poszłam.Niestety na mieście był straszny korek i spóźniłam się 15min.Przed sklepem czekali już siatkarze.
-Przepraszam za spóźnienie-powiedziałam
-Niech się Pani nie śpieszy mamy jeszcze godzinę-powiedział wysoki brunet
-No właśnie Aniu-podszedł do mnie Damian,co w tłumie innych chłopaków wywołało nielada poruszanie i zaczęli między sobą cocoś szeptać.Zawodniką szybko szło podpisywanie,widać było,że mają w tym wyprawę.
-Jesteś strasznie blada,wszystko w porządku?-zapytał Wojtaszek
-Tak-skłamałam wogóle nie mogłam się skupić cały czas w głowie siedziały mi wczorajsze wydarzenia
-Ej Mały przyszedłeś tu romansować,czy podpisywać koszulki?-zapytał Drzyzga
Damian patrzył jeszcze na mnie jakaś minutę,po czym wrócił do swoich obowiązków.
Dziś odbywał się mecz Resovii,dlatego musiałam pracować na Podpromiu.
-O Jezu bardzo przepraszam,nie zauważyłem Cię-ktoś wpadł na mnie i wyrtącił mi papiery z rąk.Mężczyzna nie zatrzymał się i pobiegł dalej
-Co za koleś?-pomyślałam,jednak po chwili zauważyłam,że cofa się i zmierza w moim kierunku.Udawałam,że go niezauważyłam i schyliłam się po papiery
-Jeszcze raz bardzo przepraszam,ale spieszę się-podniosłam głowę i spotkałam się oka w oka z Fabiem Drzazgą.Miał takie ładne ciemne oczy i ten uśmiech.Rozmarzyłam się
-Jak się tak bardzo śpieszysz to możesz już iść-powiedziałam z wyrzutem.Zauważyłam,że rozgrywający spojrzał na mnie i uśmiechnął się.Nie powiem siatkarz,był bardzo przystojny,ale to nie była dobra pora na poznanie bliżej jakiegoś mężczyzny.Ogólnie od momentu gwałtu powiedziałam sobie,że nigdy nie zaufam żadnemu facetowi.
~~~~~~
Witam!!! Oto rozdział 1.Troszkę taki o niczym,ale na następne rozdziały mam już dużo pomysłów,także czekajcie i komentujcie jak wam podoba się ten rozdział
Pozdrawiam i przepraszam za błędy,które mogły się pojawić.
środa, 2 grudnia 2015
Prolog
Gdy miałam 17 lat,wracałam od przyjaciółki,było bardzo późno i ciemno,słychać było tylko szczekanie psów.W tym dniu coś się zdarzyło,coś o czym bardzo chciałabym zapomnieć.Długo to trwało,jedank ja Anna Kowalik,nigdy się nie poddaje.Teraz gdy mam 20 lat wyszłam na prostą i chcę zacząć nowe życie w Rzeszowie.Wszystko od zera,wiedziałam,że nie będzie to łatwe,jednak nie mogłam zostać w mieście,gdzie się urodziłam i wychowałam,tam wszystko przypominało mi ten dzień,który najchętniej wymazałabym ze swoje pamięci raz na zawsze.
--------
Witam na moim nowym blogu.Niedawno zaczęłam też pisać innego i obiecuję,że będę go kontynuować,jednak to trochę później.
Teraz skupiam się na tym na którego mam strasznie dużo pomysłów.
1 rozdział w weekend
P.S Pamiętajcie,że komentarze motywują XD 😄
POZDRO!!!
--------
Witam na moim nowym blogu.Niedawno zaczęłam też pisać innego i obiecuję,że będę go kontynuować,jednak to trochę później.
Teraz skupiam się na tym na którego mam strasznie dużo pomysłów.
1 rozdział w weekend
P.S Pamiętajcie,że komentarze motywują XD 😄
POZDRO!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)